TSA

TSA

51
Chodzą Ludzie
Mass Media
Trzy Zapałki
Bez Podtekstów
Alien
Wyciagąm Swoją Dłoń
TSA - Rock
Na Co Cię Stać
Kocica
Biała Śmierć
Ciągle Walcz
Pierwszy Karabin

Ty On Ja
52 Dla Przyjaciół


51
Idąc cmentarną aleją szukam ciebie, mój przyjacielu
Odszedłeś bo byłeś słaby jak suchy liść
Dziś możemy dotknąć się naszymi pustymi duszami
Obnażyć swe oszustwa i nasze wypalone sumienia
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór
Idąc jesienną aleją szukam ciebie, mój przyjacielu
Chce być tylko z tobą przez kilka małych chwil
Pomóż mi przywołać tamte lata, ożywić śpiących ludzi
Pomóż mi pokonać smutek, który pozostał gdy nagle odszedłeś
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...

Chodzą Ludzie

Chodzą, chodzą ludzie po świecie
Nic im w życiu się nie wiedzie
Tacy mali, tacy biedni
Przestraszeni, zagubieni
Chodzą spodnie, buty, szelki
Pełne wrażeń smutne twarze
Wciąż te same smutne twarze
Chodzą mędrcy, chodzą głupcy
Wciąż czekając na swój dzień
Nie ma winnych, wszyscy święci
Nie ma winnych, wszyscy święci
Wszyscy świeci
Nie ma winnych, wszyscy święci
Chodzą w przód, chodzą w tył
Nic nie widzą, nic nie słyszą
A gdy złapią dobry kurs
Wtedy ze wszystkiego szydzą
Idą ludzie idą, cos im się tam roi
Myślą ludzie myślą, a każdy każdego się boi
Nie ma winnych, wszyscy święci...
Nie potrafią nawet kochać
Brak im luzu i radości
Często robią głupie miny
Świat ich nudzi, świat ich złości
Mają brzydkie myśli
To ich cieszy, to ich bawi
I tak sobie idą
Równym kroczkiem do kliniki
Nie ma winnych, wszyscy święci...

Mass Media

Chciałbyś czasu dużo mieć
Robić w życiu nie chcesz nic
Volvo ci się marzy też
Reszta to na wodę pic!
Telewizor, kino, piwko... Jak przyjemnie!
To jest całą twą rozrywką
Twe ambicje poszły w las
Wychowały cię mass media
Nie wysilał się twój mózg
W szkole była też tragedia
Choć ci nie szczędzono rózg!
Chcesz się wyspać, najeść, napić
Chcesz panienki ciągle rwać
Kabzę szmalem tez chcesz nabić
Chcesz od życia tylko brać
Lecz nadejdzie taki czas
Że nie będzie już co brać
Wtedy nie zostanie nic
Tylko zacząć ostro pić!
Wychowały cię mass media
Nie wysilał się twój mózg
W szkole była tez tragedia
Choć ci nie szczędzono rózg!

Trzy Zapałki

Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
Trzecia...
Trzecia by zobaczyć całą twoją twarz
Trzy zapałki kolejno..., trzy zapałki kolejno
Zapalone nocą...
Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
I całkowity zmrok, aby wszystkiego nauczyć się na pamięć
Gdy obejmę cię..., gdy obejmę cię
Swymi ramionami...
Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
Trzecia...
Trzecia by zobaczyć całą twoją twarz
Trzy zapałki kolejno..., trzy zapałki kolejno
Zapalone nocą...

Bez Podtekstów

Zazdrościsz ptakom ich lotu
Wolności wiatr chciałbyś poczuć
A trzepot skrzydeł koi twój ból, lęk i strach
Ty jesteś wolnym ptakiem miasta,
Którego już nie złamie nic
Bo rosną w tobie białe skrzydła
Poszybuj na nich nawet pod wiatr!
Marzyłeś o świecie bez granic
Za tobą wielkie podróże
Gdzie twoje miejsce
Teraz już wiesz, wiesz, wiesz!
Ty jesteś wolnym ptakiem miasta,
Którego już nie złamie nic
Bo rosną w tobie białe skrzydła
Poszybuj na nich nawet pod wiatr!
Yeh, yeh, yeh...

Alien

Wierzyłem w coś, bez tego ciężko żyć
Marzyłem też - wolno było marzyć
Nie chciałem być takim jak ci ludzie
Co tylko biorą nie dając nic
We śnie słyszałem matki głos
Synku! Uczciwym bądź, dobrym bądź!
"Świat" - w tym słowie było coś
Radość i lęk, miłość i fałsz
Nie wierzę w nic, bo chyba nie potrafię
Nie marzę już, nie ma o czym marzyć
Zgubiłem gdzieś prawdziwą radość życia
Smutno mi...
Już tylko ciebie mam
I to mnie jakoś tutaj trzyma
Już tylko ciebie mam
Nie wolno ci odejść teraz stąd
Już tylko ciebie mam...

Wyciagąm Swoją Dłoń

Wzywam Cię, wzywam Cię do rozmowy szczerej
Do rozmowy tak odważnej, że aż boli
Są sprawy, o których nawet myśleć wstyd
Nie bójmy się o nich mówić
Zanim nienawiść spali nas
I każdy swą zaciśnie pięść
Popatrz! Wyciągam swoja dłoń
Oto mój pojednania gest
Może to ostatnia z naszych wszystkich szans
Przyjmij moją wyciągniętą dłoń
I nie cofnij swej
Wystarczy tylko zrobić jeden krok
Zrozum, że bez siebie nie znaczymy nic!
Zanim nienawiść spali nas...
Pojednania gest!

TSA - Rock

Wszyscy pragną rock and rolla
Rock and roll nasz wielki brat
Taka chyba niebios wola
Rock and roll zdobywa świat
Ten pijany rytm
To jest właśnie wielki rock
My kochamy wszyscy rock and rolla
Kocha go też z nami cały świat
Taka w życiu nasza rola
Rock and rolla dobrze grać!
Hej dziewczyno! Baw się z nami
Cały świat oszalał już
My dla ciebie przecież gramy
Bo ty też chcesz rocka czuć
Nie ma dnia bez rock and rolla
Więc z nami tańcz, z nami tańcz
My kochamy wszyscy rock and rolla
Kocha go też z nami cały świat
Taka w życiu nasza rola
Rock and rolla dobrze grać!

Na Co Cię Stać

I znów dzisiaj jesteś smutny, zżera cię strach
Ktoś ci kazał być innym
Choć masz już tak wiele lat, tak wiele lat
Hej, nie przejmuj się
Nie tylko tobie jest źle
Już nie przejmuj się
Nie tylko tobie jest źle
Pokaż wreszcie co potrafisz, na co cię stać
Nie bądź taki przestraszony
Bo dla ciebie jest ten popieprzony świat
Hej, nie przejmuj się...
Przecież po to właśnie żyjesz, by coś z tego życia mieć
I nie po to się uczyłeś
Aby tylko jeść i jeść i jeść...
Hej, nie przejmuj się...

Kocica

Siedziałem w barze, nie czekałem na nic, czułem się źle
Nagle weszłaś ty, tak cię poznałem, nie wiedziałem, że
Jesteś jak kotka niewinna tak
Jesteś jak lwica zaborcza, drapieżna
Jesteś jak pająk czujnie łakoma
twe ciało jest wciąż nienasycone
Zaczynasz zniewalać mnie...
Swym ciałem pożerasz mnie!
I odtąd wszędzie bywaliśmy razem, w noc i w dzień
Już przeczuwałem co się ze mną stanie, bo odkryłem, że
Stałem się celem twej namiętności
Padłem ofiarą zachłanności twej
Zniewalasz mnie, oślepiasz mnie
Pożerasz mnie swym ciałem!
Swym gestem zniewalasz mnie...
Swym ciałem pożerasz mnie...

Biała Śmierć

Nie jesteś, niestety, wolny od łez
W twej głowie zmęczonej zepsuło się coś
Nie mogę ci pomoc, choć bardzo tego chcę
Dryfujesz po morzu, na imię mu lęk
W czterech ścianach własnych marzeń
Dopadnie cię śmierć
Nie jesteś, niestety, wolny od łez
W twym ciele spalonym czai się śmierć
Zabiłeś swe dziecko i masz do życia żal
Twoje szklane oczy przerażają mnie
W czterech ścianach własnych marzeń
Dopadnie cię śmierć...

Ciągle Walcz

Jeżeli wierzysz, że racje masz
Jeżeli drażni Cię cały ludzki fałsz
Jeżeli nie chcesz ubrudzić rąk
Naucz się bronić, przecież rację masz
W tak wiele spraw zapłątałeś się
Już nie wiesz co robić, by zachować twarz
Nie licz na przyjaciół swych
Rządzi nimi strach
Nawet gdy zostaniesz sam
Nie poddawaj się
Nie poddawaj się, jeśli rację masz
Nie poddawaj się, jeśli wierzysz w coś
Do końca musisz walczyć
By osiągnąć cel
Do końca musisz walczyć
I nie poddawać się!
A kiedy strach osaczy cię
Twardy bądź i dalej walcz
Do utraty sił!
Czasem przypadkiem ktoś może pomóc ci
Choć będziesz już myślał, że nie pomoże nikt
Jeszcze nie raz przegrasz
I poznasz klęski smak
Lecz nigdy nie poddawaj się
I do końca walcz!
Nie poddawaj się!
Do końca walcz!...
Walcz! Nie poddawaj się!...
Nie poddawaj się!

Pierwszy Karabin

Czy pomyślałeś co zrobisz, gdy
Nagle karabin wręczą ci
Czy przewidziałeś co stanie się
Gdy już wyjaśnią ci jak trafiać w cel
Gdy w swoje dłonie weźmiesz go
Czy się zawahasz przez chwilę choć
Gdy drżącym palcem trafisz na spust
Co wtedy zrobisz, powiedz co?
Strzelisz! Najtrudniej pierwszy raz
Strzelisz! Już nie zawahasz się
A teraz pomyśl co stanie się
Gdy cię naucza już słowa wróg
Ktoś wskaże palcem, krzyknie on
Padnie komenda, co zrobisz, co?
Strzelisz! Bo zdławi cię strach
Strzelisz! Już nie wycofasz się
Strzelisz! Bo zdławi cię strach!
Strzelisz! Stanie się tak!
Strzelisz! Karabin masz!
Strzelisz! Zabijesz go!

Ty On Ja

Ty jesteś tu najważniejszy trudno uwierzyć w to
Dla ciebie czuwają poeci byś mógł odzyskać głos
Są jeszcze ludzie prawdziwi, to oni ciebie ocalą
Bez ciebie nie warto śpiewać, Ty jesteś ważny i On
Nie jesteś sam w krzyczącym tłumie ludzi
Nie jesteś sam, słyszę twój głos
Jest wielu nas, możemy się zrozumieć
Nie jesteś sam, Ty, On i Ja, i Ja
On jest tak samo ważny, czeka by dostrzec go
Jest gorzej od ciebie ubrany i czuć od niego pot
Ty się bez niego nie liczysz, choć zgubił cel i moc
Bez niego nie warto śpiewać, Ty jesteś ważny i On
Nie jesteś sam w krzyczącym tłumie ludzi
Nie jesteś sam, słyszę twój głos
Jest wielu nas, możemy się zrozumieć
Nie jesteś sam, Ty, On i Ja, i Ja!

52 Dla Przyjaciół

Chciałbym kiedyś móc zbudować wielki dom
Tak ogromny, żeby miał jasnych okien sto
W środku wielki stół, na nim świeży chleb
Żeby moi przyjaciele chcieli mieszkać w nim
Dobrze byłoby przy tym stole siąść
Zamiast błąkać się po świecie razem sobie żyć
Chciałbym kiedyś móc zbudować wielki dom
I zaprosić was do siebie, razem z wami być!
Na, na, na, na, na...