Mówisz, że wszystko straciłeś, życie znowu dało Ci w kość
Pusta kieszeń i puste łóżko, sam już nie wiesz dokąd pójść
Nie przejmuj się, pomyśl, że to zły sen
Nie zachowuj się tak, jakby walił się świat
Dobrze mnie znasz, musisz zaufać mi
Pakuj rzeczy i chodź, wyjeżdżamy dziś
Mówisz, że Ona odeszła z jakimś gościem co ma gruby szmal
Teraz na ulicy, gdy ją widzisz nie poznaje Cię
Nie przejmuj się, pomyśl, że to zły sen
Nie zachowuj się tak, jakby walił się świat
Dobrze mnie znasz, musisz zaufać mi
Pakuj rzeczy i chodź, wyjeżdżamy dziś
Do Californii ruszaj w drogę, nie zatrzymuj się
Do Californii jeśli zechcesz mogę zabrać Cię
Do Californii wyruszamy na Twych marzeń szczyt
Do Californii tam zrozumiesz co to znaczy żyć
Coś na złość, coś na dość raz jeszcze weźmiesz
Nim obiecasz, że już skończysz z tym
Coś na nie, coś na źle tak by odnaleźć się
I tylko tyle Ci się chce
Ja wiem - nie będzie łatwo poczuć, że się żyje
Może jednak warto nie poddawać się
Masz siłę, masz wiarę - raz jeszcze pozbieraj się
Nie żyjesz za karę, nie...
Masz wiarę, masz siłę - choć siebie czasami dość
Twe serce znów bije, choć...
Tak jak ty podłych dni ciągle za dużo mam
Użalam się nad sobą sam
Nudzę się, jem i śpię i ciągle patrzę wstecz
Lecz nie dam się zamienić w rzecz
Ja wiem - nie będzie łatwo poczuć, że się żyje
Może jednak warto nie poddawać się
Masz siłę...
Tak jak ja - wiarę masz, tak jak ja - cel już znasz
Masz siłę... /x2
Mógłbym być teraz w USA
W pocie czoła zbierać gruby szmal
Bawić starsze panie i mieć Credit Card
Ale nie, nie, nie ucieknę stąd
Lubię nosić buty z wielkim czubem
Moje długie włosy to jest coś co lubię
Lubię pić piwo i palić skręty
Ale nie, nie ucieknę stąd
Mój dom to te szare ulice
Mój dom to kolejka po pracę
Mój dom to ci smutni ludzie
Mój dom to Ty i ja
Mój dom to te szare ulice
Mój dom to kolejka po darmowy szmal
Mój dom to ci smutni ludzie
Mój dom to Ty i ja
To mój dom!
Poranek, zwykły dzień - papieros, kawa, dżem
Na chlebie twardym jak stal
Za oknem budzi się z letargu szary zwierz - mój kraj
W gazecie czytam, że znów coś zdarzyło się
Ktoś kogoś okradł tak, że aż słów brak
Ktoś zrobił skok na bank całkiem na blank - a bank to ja
Otwieram tekturowe drzwi, w szary tłum kieruję twarz
Betonowy ogród lśni - ołowiany czad
To jest mój kraj - to mój dom w którym żyję
Piekielny raj - ja tu tkwię aż po szyję
To jest mój kraj - wszystko w nim jest możliwe
To jest mój kraj - to mój dom
Ulicą idę a aut ta ulica ma - to chyba szwajcarski ser
Pośrednik pracy dał mi na bilety dwa - sto zer
Wokoło szary tłum nektaru głodnych pszczół
Pełen ołowiu szary zbiera znój
Po to by oddać mógł za frajer słodki miód - jak cud
Miało być inaczej, wiem - chyba nie udało się
Ktoś po drodze ciała dał - zresztą popatrz sam
To jest mój kraj...
Poranek, zwykły dzień - papieros, kawa, dżem
Za oknem budzi się z letargu szary zwierz
W gazecie czytam, że znów coś zdarzyło się
Ktoś zrobił skok na bank całkiem na blank a bank
To jest mój kraj... /x2
Może masz w głowie myśli bardziej szalone niż ja
Może masz skrzydła, których by Tobie pozazdrościł ptak
Może masz serce całe ze szlachetnego szkła
Może masz kogoś, a może właśnie kogoś Ci brak
Nie płacz, nie płacz, o nie
Może masz oczy, w których nie gościł dotąd strach
Może masz w sobie niechęć do wojny i brudnych spraw
Może masz litość, a może uczuć już w Tobie brak
Może masz wszystko lecz nie masz tego co mam ja
Nie ma nikt takiej nadziei jak ja
Nie ma nikt takiej wiary w ludzi cały ten świat
Nie ma nikt tylu zmarnowanych lat
Nie ma nikt bo któż to wszystko mieć by chciał
Tylko ja, tylko ja
Słowa płyną nieskończenie długą rzeką
Same marzenia jak węże wiją się
Radość i smutek szarpią myśli
Po całym wszechświecie gonią mnie
ref.
Spokój duszy, ciała chłód
Ciepło świecy, wiatru śpiew
Nic nie zburzy moich snów
Gdy pod ziemią będę spał
Widzę wszystko chociaż oczy mam zamknięte
Jestem wszędzie dokąd tylko sięga myśl
Radość i smutek poszły precz
Cały wszechświat moim domem jest
ref.
Spokój duszy...
Spokój duszy ciała chłód
Ciepło świecy wiatru śpiew
Nic nie zburzy moich snów
Gdy pod ziemią będę spał
Jeden ogień, cicha burza w moim sercu w mojej duszy
Ciemne oczy patrzą na mnie, gonią w locie moje sny
Koło fortuny wciąż nie dla mnie toczy się
A jednak wiem, że dostanę się na szczyt
Czuję się jak ruchomy cel w ulicznej bójce
Składam palce w pięść nie poddaję się
Żadnych złudzeń i złych myśli, żadnych niepotrzebnych modlitw
Mocno wierzę w swoją siłę, zachodzące we mnie zmiany
Jedna odpowiedź, przeznaczenie każdej chwili
Teraz już wiem, że jest tylko jedno wyjście
Czuję się jak ruchomy cel w ulicznej bójce
Składam palce w pięść nie poddaję się
Nie zatrzymam się
Nie zatrzymam się jak już złapię wiatr
Niech uniesie mnie jak najbliżej gwiazd
Nie zatrzymam się zdobędę szczyt
Ref: Ona jest ze snu, a ubrana w codzienność }
Dla mnie zrzuca ją kiedy robi się ciemno }x2
By nasze życie miało wreszcie jakiś smak
Wracam chętnie do chwili i pamiętam pierwszy raz
Pierwsze spotkanie jak podróż w nieznane
Siedzieliśmy wpatrzeni tak jak dzieci, które jeszcze nic nie wiedzą
Ref:
By w środku nocy tańczyć razem w świetle gwiazd
Zamykam oczy, tańczy cisza wokół nas
Bo całkiem inna jest jej niewinność
Każdy jej taniec jest wyłącznie dla mnie zawsze już zostanie
Ref...
Zabrałeś razem z sobą tajemnice swe, zgubiłeś gdzieś do życia chęć
Uciekać jest najłatwiej chociaż nie masz gdzie
Wszędzie pełno Twoich miejsc, jeszcze jesteś z nami
Zdobyć świata szczyt albo przeżyć jeden dzień
Zapamiętać sny i zrozumieć jeden z nich
Ten jeden najważniejszy wielki sen
Ten jeden opowiedzieć im
Słuchając opowieści których finał znasz, to jaką szansę miłość ma
Utrzymaj jednak wiarę i zachowaj twarz
Tyle mamy w sobie zła, ile widzą inni
Zdobyć świata szczyt albo przeżyć jeden dzień
Zapamiętać sny i zrozumieć jeden z nich
Ten jeden najważniejszy wielki sen
Ten jeden opowiedzieć im
Gdy mam dość czterech ścian
Podobnych dni takich samych zajęć
W moim mieście duszę się
I czuję zazdrość obserwując ptaki
Mam wtedy jedno wyjście
Pakuję plecak ruszam w drogę
Liczy się tylko mój V Twin
przed ref.
Nieważne gdzie
Nieważny czas
Liczy się tylko pełny bak
Odkręcam gaz i ruszam stąd
ref.
Jestem wolny !
Dobrze wiem że nie dla mnie
Życie w miejscu i na nogach kapcie
Taki styl to nie ja
Więc nie zatrzymuj mnie bo nie masz szans
Będę tu przez kilka chwil
Potem na pewno pojadę dalej
I nie pytaj mnie dlaczego taki jestem
Srebrną igłą znaczysz swoje małe sny
W kieliszku marzeń topisz dni
Twoich gniewnych bogów dawno pokrył kurz
Ogień w Twym sercu nie płonie już
Jeszcze jedna pusta noc
Jeszcze jeden w lustro gest
Twój cały świat - mała popiołu garść
Twój cały świat - trochę dat
Twój cały świat - kilka fałszywych prawd
Twój cały świat
Powiedz mi co czujesz kiedy widzisz krew
Czy zamykasz oczy, by nie widzieć zła
świat bez kar, świat bez wad - to sen
I jak ptak, nieba blask - piękny sen
Nie wiem czym jest miłość, lecz wiem czym jest lęk
Ktoś obiecał równość, pytam gdzie on jest
Gdzie jest cel, gdzie jest sens, gdzie jest brzeg
I jak wiatr burzy szlak, gdzie jest kres
Mówisz o miłości i sprawiasz mi ból
Ja śnie o wolności i bardzo chcę żyć
Podaj mi, podaj mi swoją dłoń
Mimo wad, mimo zła wielki krzyk
Nasze dzieci płaczą
Szczęście drogie jest
Bo kto im pomoże
Tylko Ty, serca dar, mały gest
Życia fakt, duszy znak - wybierz sam
ref.
Chcę znów wierzyć w miłość
Mieć siłę by wstrzymać łzy
Mieć prawo do walki
Znów dotknąć gwiazd
Zatrzymać czas
Na pozór wszystko gra
Ja cały czas uśmiecham się
A słowa bez znaczenia są
Bo o czymś innym myślę wciąż
Czy wiesz jak ciężko powiedzieć wprost
To o czym myślę i to co widzę każdego dnia
Może przyjdzie taki dzień
Gdy przestanę się już bać
Może kiedyś będę mógł
Wyrzucić z siebie wszystko
Czy widzisz to co ja
I mówić głośno o tym chcesz
Powiedz czy odpowiedź znasz
Jak długo można słuchać kłamstw
Czy wiesz jak ciężko powiedzieć wprost
To o czym myślę i to co widzę każdego dnia
Może przyjdzie...
Zostań tu, wytrwaj ze mną
Nie śpij, nie zaśniesz, jutro może być za późno
Dotknij mnie, niech wreszcie poczuję
Odrobinę ciepła i radość i grzech!
Ty nie możesz tak zgasić tej miłości
No zastanów się, czego jeszcze chcesz?
Kilka pięknych chwil było tylko tłem
Wszystko to odeszło, rozpłynęło się
Ty nie możesz tak burzyć moich marzeń
Nie wyśniłem tego - to było naprawdę
A kiedy śmiejesz się- rób to tylko dla mnie
Chciałbym wierzyć, że jesteś tu naprawdę
Papa para papa...
Zostań tu, wytrwaj ze mną
Nie śpij, nie zaśniesz, jutro może być za późno